Adopcja psa

Zanim przejdziesz do czynów (rejestracja, wypełnienie ankiety przedadopcyjnej, przejście wizyty przedadopcyjnej, a czasem spotkanie z behawiorystą, u którego przebywa pies) - zastanów się dobrze czy adopcja psa to na pewno coś dla ciebie. Przemyśl sprawę z jakich pobudek się na adopcję decydujesz.

Decyzja

Jeżeli, tak jak ja 3 lata temu, wymyśliłeś sobie czytelniku, że adopcja to będzie tańszy sposób na posiadanie wymarzonego psa, to od razu powiem, że grubo się mylisz! A przynajmniej jeżeli chodzi o psy ras, którymi się zajmuję: mopsy, buldogi francuskie i buldogi angielskie.
Lucka adoptowałam w maju 2015 r. ze Stowarzyszenia Adopcje Buldożków; wtedy "byłam" w organizacji już 9 miesięcy i myślę, że względnie moje postrzeganie świata psio-adopcyjnego było już inne. Wiedziałam na co się piszę :) Niemniej, jeżeli ktoś uważa, że adopcja na starcie jest mniejszym kosztem niż zakup psa, to teoretycznie tylko względnie. Lucek w dniu adopcji miał do leczenia tylko grzybicę uszu i wizytę u okulisty z powodu podejrzenia zaćmy/jaskry. W pierwszym miesiącu wydałam na niego 1000 zł, więc i owszem, jest to mniej niż zakup rasowego mopsa :) Ale do dziś myślę, że spokojnie mogłabym mieć co najmniej jednego rasowego psa.

Więc jeżeli swoją decyzję podejmujesz wyłącznie w oparciu o aspekt finansowy, to proszę, przemyśl adopcję jeszcze raz. Bo co, jeżeli pies, którego adoptowałeś (długo czekałeś, żeby trafił się pies względnie zdrowy, bez przewlekłych chorób) - zachoruje? Czy będziesz sfrustrowany tym, że wydałeś już 1000 zł na badania diagnostyczne, a diagnozy dalej nie ma? Czy zaczniesz się zastanawiać nad oddaniem psa, bo karma i leki kosztują cię miesięcznie 500+?

Jeżeli nigdy nie miałeś psa, a zdecydowałeś się na adopcję (obojętnie z jakich powodów :) ) i twojego zdania nie da się zmienić, to przemyśl sprawę bycia Domem Tymczasowym (o tym będzie w osobnym poście). Dołączając do SABu nie myślałam o tym jakoś specjalnie, wtedy ta instytucja była mi chyba niezbyt znana, nie wiedziałam, co z czym się je. Jednak okazja nadarzyła się sama. I jestem z tego powodu mega wdzięczna!
Nigdy nie miałam psa, a wybór buldoga francuskiego podyktowany był zdjęciami i filmikami w internecie (brawo ja :D ). Przez ponad 4 miesiące zajmowałam się suczką w typie rasy, która miała lęk separacyjny. Te 4 miesiące skutecznie mi uświadomiły, że charakter buldoga, totalnie nie pokrywa się z moim - mimo, że i ja sama produkowałam wtedy te słodkie zdjęcia, które można znaleźć w internecie :D


Adoptuj - nie kupuj ? 

Czy aby na pewno? No i tu właśnie mam ogromny dylemat. Nie polecę adopcji już na pewno każdemu kto myśli o psie. Bo jednak nie każdy "nadaje się" na psa po przejściach. Co często odkrywają po tym jak zostali DT (i często dziękują za tę możliwość - bo to dzięki byciu DT uświadomili sobie, że jednak wyobrażenie o adopcji, a adopcja to dwie różne sprawy). Adopcja to nie są tylko blaski. Adopcja to bardzo często wizyty u specjalistów - rozsianych po całej Polsce. Adopcja to godziny spędzone u weterynarzy, masa środków finansowych i tygodnie zamartwiania się o naszego psiaka. Nieprzespane noce. Powroty z pracy, gdzie najpierw trzeba posprzątać psie ekskrementy. To wiele tygodni czy miesięcy pracy z psem (lęk separacyjny to tylko jedna z możliwości; bardzo często są to psy, które nie mają pewności siebie, które nie znały świata zewnętrznego i bardzo różnie reagują na nowe bodźce - jedne zamykają się jeszcze bardziej w sobie, a inne gryzą, atakują, bo nie wiedzą jak sobie poradzić z natłokiem emocji).
Ale adopcja to też niesamowite emocje. Ta radość, kiedy zalękniona kulka pierwszy raz wychodzi na spacer i korzysta z niego! Radość, duma, satysfakcja - kiedy pies zaczyna nam ufać, kiedy traktuje nas jak swojego przewodnika-przyjaciela.

Kiedyś usłyszałam, że jako osoba wizytująca mam zniechęcać do psa i jeżeli kandydat dalej chce adoptować, to znak, że się nie wycofa. Coś w tym faktycznie jest :)
Czy zniechęcam do adopcji? Z mojego punktu widzenia - nie. Czy zachęcam do adopcji? Tu na pewno nie powiem "tak". Ale jeżeli adopcja (szczególnie jeżeli to pierwszy pies ever) to zdecydowanie zachęcam do zostania DT.

P.S. W następnym odcinku będzie o byciu Domem Tymczasowym, więc jeżeli macie pytanie, to piszcie śmiało :)

Komentarze

Popularne posty