Historia pewnej marchewki

Warzywa i owoce (te w mniejszej ilości) są częstym gościem w psim menu. Zblendowane/starte świetnie sprawdzają się do podawania nielubianych suplementów: czystka i alg. W kawałku sprawdzają się idealnie jako nagroda, przekąska czy gryzak. I dzisiaj właśnie będzie o marchewce pełniącej u nas rolę naturalnego gryzaka.

Nie od razu Rzym zbudowano

Często czytam, że "mój pies nie chce jeść marchewki/papryki/jabłka itd.". I zawsze się na to uśmiecham. Oba moje psy są adoptowane, oba z pseudohodowli i uwierzcie, że jakieś 90% rzeczy, które jadły/jedzą była im nieznana. Musiałam im pokazać co to jest, jak to się je i że to jest fajne :)
Lucek absolutnie nie ogarniał konceptu gryzaka. Była to dla niego taka abstrakcja, że przez pierwsze 2 tygodnie musiałam mu trzymać daną rzecz. Później przyszedł czas na trzymanie jego łapką tego produktu. A z czasem nauczył się trzymać sam - niesamowite uczucia, kiedy Twój pies uczy się takich rzeczy :)
Wszystko podawałam małym kawałkami zanim doszliśmy do etapu gryzaków.
Z Mulan tak właśnie było - długo kawałki były wypluwane, aż nagle zaczęła dziamgać i sama nie wiem kiedy się to stało. A gryzaki to jakoś tak naturalnie jej wyszły ;) Pamiętam pierwsze tygodnie, gdzie miała problemy z oddawaniem kału (z powodów medycznych, nie behawioralnych) i chciałam podawać jej jabłko na rozluźnienie - w żadnej formie nie chciała. A teraz? Teraz myślę, że nauczyłaby się "zdechł pies" gdyby od tego zależało dostanie smaczka!

Czy naprawdę muszę dawać warzywa? 

Ależ pewnie, że nie ;) Po to jest tyle rożnych możliwości, żeby każdy mógł wybrać to co mu pasuje. Ja nie daje wielu suszonych smaków (np. żwaczy), bo niestety moje szałaputy sobie z tym nie radzą - Lucek z powodu braku zębów, Mulan chyba tylko i wyłącznie z prędkości jedzenia. Do memlania mamy też rogi jelenia i choć myślałam, że będzie to niewypał, mopsy chętnie się tym zajmują!
Marchewka w całości jest doskonałym pomysłem na naturalne oczyszczanie gruczołów okołoodbytniczych. Z racji, że warzywa nie trawią się w takiej formie (trawione są tylko zblendowane czy starte), to takie duże kawałki marchewki samoczynnie naciskają gruczoły przy opuszczaniu psiego ciała.
Dodatkowo, moje mopsy mają wielką radość z takiego gryzakowania (a Mamcia ubaw)!
Warto też pamiętać, że ugotowana marchewka dobrze działa na zwarcie kału przy biegunce (oczywiście, jeżeli jest to zatrucie, pasożyty czy wirus, to taka marchewka może tylko zamaskować problem, ale na pewno nie rozwiąże).

Jeżeli ciekawi Was jakie jeszcze warzywa/owoce jedzą moje mopsy - pytajcie. Myślę, że mają dość szeroki repertuar :)

A o samych suplementach z pewnością więcej pojawi się, kiedy przejdziemy w pełni na BARF.

P.S.
Jak widać - marchewkę zjadamy do ostatniego okruszka!

Komentarze

Popularne posty